Wybierając Majorkę za cel wędrówek górskich, można się nieźle zdziwić. Oczywiście są do wyboru lekkie trasy z pięknym widokiem na morze, ale są też takie, gdzie trzeba się wspinać po skałach. Góry nie są zbyt wysokie, max ok.1400 m n.p.m., ale biorąc pod uwagę poziom morza, robi się całkiem duże przewyższenia.
Na wyspie wynajęliśmy Peugeota Riftera, w Decathlonie kupiliśmy materac i gaz, i tak przez 6 dni samochód był naszym domem na kółkach. 🙂
Jedna z gór, które zdobyliśmy, miała intrygujący kształt zęba. Wyglądała na trudną i chyba taka była, bo ścieżka była całkowicie zarośnięta trawą, do pokonania strome osuwisko skalne i znak zakaz wstępu ludziom... Szkoda, że postawili go tak wysoko, bo żal było zawracać... Za przełęczą zaczęły się silne podmuchy wiatru, ale to były ostatnie metry do szczytu. Nie odpuściliśmy. 🙂
W drodze powrotnej zorientowałam się, że na postoju zostawiłam moje okulary, więc znów czekało mnie podejście i zejście. Cóż, skleroza. 😅
Teraz czas ruszyć nad morze, żeby nie było, że byli na Majorce i plaży nie widzieli. 🤣